W internecie trudno znaleźć takie dane jak szerokość autobusu miejskiego czy turystycznego wraz z lusterkami: nic dziwnego. Gdyby jakikolwiek urzędnik dowiedział się jaka jest prawdziwa szerokość autobusu z lusterkami natychmiast zakazałby ruchu tych pojazdów. Dlatego żaden z producentów tej danej nie podaje.
Po tym żartobliwym wstępie pora przejść do konkretów. Polskie przepisy nie precyzują maksymalnej szerokości pojazdu wraz z lusterkami. Nasze prawo „mówi” tylko tyle:
„Szerokość pojazdu, z zastrzeżeniem ust. 3 i 14, § 45 ust. 3 pkt 1, § 54 ust. 3, nie może przekraczać 2,55 m; szerokość ta nie obejmuje lusterek na przegubowych wysięgnikach, świateł umieszczonych na bokach pojazdu oraz elementów elastycznych wykonanych z gumy lub tworzyw sztucznych.”
Tak więc maksymalna szerokość autobusu bez lusterek bocznych, bocznych świateł i innych podobnych elementów wynosi 2,55 m.
A ile wynosi w praktyce szerokość autobusu wraz z lusterkami? Wg naszych pomiarów np. w przypadku Solarisa Urbino 18 Hybrid wynosi ona dokładnie 303 cm.
Szerokość drogi a szerokość autobusu
Co ciekawe minimalna szerokość drogi dojazdowej wynosi 2,5 metra. No cóż, nie wszędzie autubusy muszą wjeżdżać, chyba że jak to mówił mój znajomy kierowca autokaru „jakoś się zmieści”…
Typowy pas jezdni w mieście ma od 3 do 3,5 metra szerokości. Typowe trasy miejskich autobusów są jednak ustalane w taki sposób aby szerokie autobusy nie poruszały się zbyt często po wąskich pasach. Minimum 3 m szerokości musi posiadać również buspas. W praktyce jeśli autobus porusza się pasem skrajnym lewym bądź prawym, nawet 3 metrowy pas umożliwia doświadczonemu kierowcy autobusu bezkolizyjną jazdę bez zahaczania innych pojazdów lusterkami: w praktyce jedno z lusterek może poruszać się bezkolizyjne poza pasem ruchu. Prawnie taka sytuacja rodzi jednak problem: przykładowo gdyby chodnik przebiegał wyżej niż pas ruchu autobus mógłby trącić pieszego lusterkiem! Z pewnością kierowca autobusu zostałby wtedy uznany jako winny!
W trudniejszej sytuacji są kierowcy autobusów turystycznych, które muszą zawieźć pasażerów tam gdzie tylko istnieje taka potrzeba: często również po zatłoczonych drogach. Dlatego też „za kółkiem” autobusów turystycznych dużo rzadziej spotykamy kobiety prowadzące autobusy, gdyż kobiety mają gorszą orientację w przestrzeni.
Poza jezdnią jest jeszcze półmetrowa skrajnia.
Powinien być ustawowy wymóg, by tam, gdzie jest intensywna komunikacja autobusowa (wiele linii) pas ruchu miał szerokość 3,5 metra (nie mniej) a w sytuacjach, kiedy autobus kursuje od czasu do czasu (np. jedna regularna linia) dopuszczalne minimum powinno wynosić 3,25 m. Tak samo wyznaczony BUS-pas powinien mieć prawnie zagwarantowaną szerokość 3,5 metra. Dla tak dużych pojazdów jest to właściwie konieczne minimum. W przypadku łuków drogowych nawet pas powinien być szerszy, zwłaszcza gdy kursują przegubowce, ponieważ pojazd o takich gabarytach nieraz musi odbić od krawężnika (pokonuje zakręt większym łukiem niż krótkie pojazdy). Tak więc powinno obowiązywać w mieście, na trasach komunikacji autobusowej 3,5 metra szerokości pasa ruchu a 3,25 m. powinno być dopuszczalne tylko tam, gdzie komunikacja nie jest intensywna (np. tylko jedna kursująca linia i niewielkie prawdopodobieństwo mijania się autobusów z autobusami). Niestety, praktyka jest taka, że dominują 3-metrowe pasy ruchu (czasem nawet niepełne 3 metry) i – co gorsze – z kratkami ściekowymi w jezdni (a nie podkrawężnikowymi) i kierowca autobusu – chcąc nie chcąc – musi jechać po kratach (często pozapadanych lub umieszczonych niżej niż nawierzchnia jezdni), czego skutkiem są wstrząsy, tąpnięcia autobusów (przykre dla pasażerów oraz powodujące niszczenie taboru), gdyż inaczej miałby linię ograniczającą pasy ruchu… okrakiem. Tak więc w przepisach powinno być wyraźnie zaznaczone, że BUS-pas ma mieć 3,5 metra szerokości (gdy np. jezdnia ma 3 pasy i nie da się wykroić wszystkich po 3,5 metra, to ten dla autobusów powinien mieć 3,5 metra a pozostałe – niech mają 3,25 a – jeśli nie ma miejsca – 3 metry, gdyż to autobusy sa najszerszymi pojazdami, a często daje się im … najwęższe pasy ruchu), lub też ogólne pasy ruchu na jezdniach, gdzie przewiduje się regularną, intensywną (przynajmniej 3 linie o częstotliwości co 20 min. każda) komunikację autobusową musi mieć 3,5 metra, a przy nieintensywnej komunikacji – 3,25 m.Raczej można by zawężać torowiska tramwajowe, gdyż tramwaj jest węższy, a na pomostach się zwęża, więc wraz z lusterkami jest DUŻO WĘŻSZY od autobusu z lusterkami.
No i mamy nowy popis rządzących. Korytarz życia po polsku. Wg przepisu dojeżdżamy do linii pasa ruchu. Na autostradzie pas ma 3,75 plus szerokość linii 0,15 to razem 7,65 m. Dwa autobusy dojeżdżając do linii pasa ruchu pozostawiają miejsce między lusterkami 7,65 – 2.55 x 2 – 0,25 x 2 = 2,05 m. Tyle miejsca na bojowy wóz straży pożarnej o szerokości wraz z lusterkami ok. 3 m. Po złożeniu lusterek autobusów i wozu straży po jej stronach pozostanie 7,65 – 3 x 2,55 = ZERO LUZU. A przepis dotyczy także innych dróg. Wszędzie na świecie zjeżdża się możliwie blisko do krawędzi jezdni, zatem na pobocze lub pas awaryjny. Ciekawe ile dostał za ten wymysł jakiś uznany za eksperta cymbał?
Zapraszam na https://mrerdek1.blogspot.com/2019/09/185-jazda-na-suwak-i-korytarz-zycia-w.html
„Co ciekawe minimalna szerokość drogi dojazdowej wynosi 2,5”. „Typowy pas jezdni w mieście ma od 3 do 3,5 metra szerokości” czyli 3 m bądź mniej np. 2.5m a autobus z lusterkami 3,03m to już się przepisowo nie mieści jego obrys musi wychodzić poza wyznaczone linie pasa ruchu to jak ten kierowca ma prawidłowo jechać ?
Do tego powinna przecież być tolerancja jakaś a nie na styk co i tak nie wychodzi. Te barany nie umieją nawet logicznych przepisów ustalić i drogi budują o szerokości nie nadającej się dla pojazdów a mandaty to by wlepiali jak oszołomy. Pieniądze brać i takie gówno odwalić. Powinni wziąć pasa i lać toto dziadostwo aż się nauczy